Sunday, August 11, 2013

[EVERYDAY KOREA] Plusy i minusy życia w Korei z perspektywy Koreańczyków część 1 / Adventages and disadventages of living in Korea from the perspective of a Koreans, part. 1

Prosimy, czytając ten post zwróćcie uwagę, że jest dość subiektywny, ponieważ został stworzony na podstawie refleksji koreańskich członków Solleim Team oraz naszych znajomych pochodzących z Korei, tak więc nie jesteśmy w stanie ująć w nim wszystkich punktów widzenia. Nie są to na pewno informacje, które przeczytacie w broszurkach o Korei Południowej, a raczej opinie, które usłyszelibyście na spotkaniu przy kawie :)
Tak, jak w przypadku każdego innego kraju, ludzie żyjący na co dzień w Korei patrzą na swoją ojczyznę trochę inaczej, niż przyjezdni. Im dłużej przebywamy w danym kraju, do tym większej ilości rzeczy się przywiązujemy, choć z drugiej strony, zauważamy więcej wad naszego miejsca pobytu i porównujemy je do innych państw w myśl zasady "trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie...".
Ze względu na to, że nasi znajomi, tak jak i my mieszkają w Polsce, nasz kraj mimowolnie stał się w tym poście punktem odniesienia. Nie służy to w żadnym wypadku krytyce Polski i Polaków i mamy nadzieję, że przez nikogo nie zostanie w ten sposób odebrane. Porównania z sytuacją w Polsce mają nam pomóc wyłuszczyć plusy i minusy życia w Korei, ponieważ bez porównania ciężko stwierdzić, co w danym kraju się wyróżnia :)


-Ze względu na obszerność tematu, w tej części nie uda nam się zawrzeć wszystkiego- :3




Korea jest krajem nowoczesnym i ludzie żyjący w nim mają dostęp do wszystkich dóbr cywilizacyjnych na najwyższym poziomie. Internet śmiga, aż miło- film można ściągnąć standardowo w ciągu 10 minut, przy lepszym łączu trwa to jeszcze krócej (chociaż przykład ze ściąganiem filmu jest bardziej teoretyczny, gdyż przestrzeganie praw autorskich w internecie jest mocno kontrolowane i ciężko jest być piratem). Do tego wszechobecne Wi-Fi sprawia, że Koreańczycy mieszkający w większych miastach praktycznie non stop mogą pozostać "online". Nawet w większości autobusów w komunikacji podmiejskiej można korzystać z darmowego internetu. W prawie każdym domu jest telewizja satelitarna lub kablowa, a i w telewizji publicznej dobór programu jest trochę ciekawszy, niż w Polsce (m.in. stacje TV SBS, KBS1, KBS2, MBC). Przy czym warto wspomnieć, że miesięczny koszt internetu i telewizji jest podobny do tego w Polsce, bądź niższy przy kilkakrotnie wyższych zarobkach.

Moglibyśmy powiedzieć, że ze względu na ciągły dostęp do internetu Koreańczycy oddalają się od siebie. Znajomi, zamiast rozmawiać, spotykając się, zajmują się swoim telefonem, w środkach komunikacji miejskiej każdy siedzi z nosem wlepionym w swojego smartfona/tableta, wiele osób ze względu na gry traci kontakt ze światem... Jednak, żaden ze znanych nam Koreańczyków nie wskazał tego jako problemu, gdyż granie na komputerze całe dnie i nierozstawanie się ze swoimi ulubionymi urządzeniami uważają za normalne (a więc ta część to off-top :P). Za problem uważają za to inne konsekwencje płynące z rządów smartfonów- np. często zdarza się, że obcy ludzie robią im zdjęcia, kiedy sobie tego nie życzą i wrzucają je do internetu (dotyczy to również idoli- dla nich praktycznie każdy napotkany nastolatek może okazać się paparazzi). W Korei aż strach wybrać się na plażę w bikini, ponieważ szybko można się stać mimowolną bohaterką czyjegoś bloga... W łaźniach publicznych, gdzie ludzie przebywają nago wprowadzono zakaz wnoszenia telefonów ze względu na ten proceder. Wiele znanych osób w ogóle zrezygnowało z wizyt w tego typu miejscach ze strachu, że ktoś zrobi im sesję zdjęciową na miarę play boya.
Mimo, że starsze pokolenie Koreańczyków również jest bardzo skomputeryzowane (nawet 80-latkowie w wiosce, w której jest kilka domów na krzyż, grają w gry online z sąsiadami), zdecydowanie większa ilość osób w grupie wiekowej 40+ uznaje zjawisko uzależnienia od komputera/smartfona i próbuje stawiać swoim dzieciom limity. Sami byliśmy świadkami, gdy w naszej restauracji, w której nie było Wi-Fi, koreańskie dziecko dostało ataku histerii po około 20 minutach "odłączenia od sieci".
W Korei częstym problemem jest kradzież danych osobowych oraz ataki hakerskie, szczególnie ze strony chińskich hakerów. Jest to o tyle niebezpieczne, że na większości koreańskich stron przy rejestracji jest wymagane podanie bardzo dokładnych danych osobowych, łącznie z naszym odpowiednikiem numeru PESEL. Nagminnym procederem jest kradnięcie czyjejś osobowości przez hakerów i wyrabianie na tej podstawie fałszywych dokumentów, które później trafiają do nielegalnych imigrantów z Chin.


Koreańczycy mają świetny dostęp nie tylko do mediów, ale również do urządzeń służących do ich wykorzystywania. Podczas gdy my dalej czekamy na premiery, oni już bawią się najnowszymi gadżetami. Dzięki temu, że na miejscu znajduje się wiele fabryk sprzętu elektronicznego, ceny również są bardzo niewygórowane. W dodatku ciężko znaleźć Koreańczyka, który miałby wątpliwości co do jakości pochodzących z własnego kraju urządzeń.

Postępująca mechanizacja kraju oznacza nie tylko wygodę, ale również... bezrobocie. W koreańskich zakładach pracy wiele zadań jest wykonywanych przez maszyny, co znacznie ogranicza zatrudnienie.

Koreańczycy przebywający za granicą bardzo tęsknią za czymś, co nazywają "서비스" (czyt. sobisy), czyli za dobrym serwisem na rynku usług (w restauracjach, biurach obsługi klienta, placówkach służby zdrowia i wielu innych miejscach oferujących usługi). Hasło "klient nasz Pan" w Korei zyskuje inny, głębszy wymiar. Oschłych kasjerów, kelnerów, urzędników czy pielęgniarek jest w Korei jak na lekarstwo, przeważa miła, uśmiechnięta i pomocna aż do bólu obsługa.
Na koreańskiej poczcie nie czeka się, aż pracownik wprowadzi wszystkie dane do komputera i wystawi potwierdzenie nadania, pracownicy najczęściej sami zapakują naszą przesyłkę do paczki- wystarczy wypełnić druczek i zapłacić, pracownik szybko przybija pieczątkę, dostajemy potwierdzenie i możemy iść do domu- całą resztą zajmuje się poczta. Koreańscy członkowie Solleim Team twierdzą, że przed wyjazdem z Korei ani razu nie widzieli kolejki na poczcie, a w urzędach nie ma takiego zjawiska, jak zamknięte okienko. Jeżeli w urzędzie/na poczcie znajduje się 5 stanowisk pracy, to wszystkie są czynne od otwarcia do zamknięcia.
W koreańskich szpitalach przy każdym łóżku znajduje się dzwonek do wzywania obsługi lub specjalny telefon, za pomocą którego można poprosić o przyjście pielęgniarki.
W większości restauracji na każdym stoliku znajduje się przycisk, poprzez naciśnięcie którego wzywa się kelnera, zaś lokale samoobsługowe (np. McDonald's) częstokroć przy składaniu zamówienia dają klientowi urządzenie, które w momencie, gdy zamówione dania są gotowe do odbioru zaczyna migać, dzięki czemu klient może czekać spokojnie siedząc przy stoliku. We wszystkich lokalach gastronomicznych klienci otrzymują darmową wodę, a czasem nawet kawę czy - w sezonie - lody. Można też prosić o dokładki przystawek.
Darmową wodę można znaleźć również w urzędach i bankach. Praktycznie wszędzie można skorzystać z darmowej toalety- stanowisko "babci klozetowej" nie istnieje. ;)
W dużych supermarketach przy wejściach i wyjściach stoją pracownicy, których zadaniem jest mówienie wchodzącym klientom "Dzień dobry", a wychodzącym "Do widzenia". Na wielu parkingach są wyznaczone osoby, które (ubrane w schludny mundurek służbowy:3) wskazują wjeżdżającym na parking, gdzie mają się udać, by znaleźć wolne miejsce.

- Taki stan rzeczy nie jest w żadnym stopniu problematyczny dla klientów, za to często staje się uciążliwy dla osób pracujących w usługach. Pracownicy muszą być bardzo ostrożni, ponieważ oskarżenie przez klienta o niewłaściwą obsługę może się wiązać z ostrą reprymendą ze strony pracodawcy, a nawet ze zwolnieniem z pracy. W każdym urzędzie czy banku znajdują się formularze do składania zażaleń na zachowanie pracownika oraz specjalne skrzynki, do których się je wrzuca. Niestety, klienci potrafią "prosić" (bez możliwości odmowy) o najdziwniejsze rzeczy- pracownicy restauracji często muszą biec do sklepu, by kupić klientowi wybrany napój, klienci życzą sobie, by przygotowano im dania niefigurujące w menu, itp. Słyszeliśmy nawet o ekstremalnych sytuacjach, gdy w przypadku braku jakiegoś dania w menu restauracji klient życzył sobie, by zamówić je dla niego z innej restauracji... Zdarza się, że rodzice ignorują złe zachowanie własnych dzieci i nie przejmują się, gdy ich pociechy niszczą mienie lokalu (w Solleim wielokrotnie uszczerbku doznawały nasze lampy, serwetniki oraz tablica z menu TT). Wszystko musi być przygotowane szybko- idea "slow-food" jeszcze nie zdążyła zdobyć tam popularności;) Znalazłoby się też parę osób, które wyłudzają darmowe posiłki w restauracjach- np. wrzucając do swojego jedzenia włosy i twierdząc, że to włosy personelu.

+ W Korei nie tylko internet, maszyny czy rynek usług działa sprawnie, ale również urzędy publiczne, co nam, Polakom, może wydawać się niesamowite. Bogi była świadkiem tego, że bliźniaki z Solleim Team wyrobiły w Korei paszporty w 4 dni! Wniosek złożyli w kilka minut, bez kolejek, a już po tak krótkim czasie mogli cieszyć się nowymi dokumentami. Wielu Koreańczyków nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego w Polsce wszystkie dokumenty trzeba podpisywać osobiście i prostych spraw, jak zawarcie umowy na wywóz śmieci nie można załatwić przez internet. W Korei to oczywistość. Ponadto dzięki systemowi rozpoznawania obywateli za pomocą odcisku kciuka istnieje możliwość wydrukowanie kopii wielu dokumentów za drobną opłatą (kilka zł) w automacie stojącym przed każdym Urzędem Miasta. Dla porównania: w Polsce, aby otrzymać kopię aktu urodzenia Bogi spędziła w kolejce w Urzędzie w Warszawie 3 godziny, musiała wypełniać kilkustronicowy wniosek, po czym za dokument zapłaciła 33 zł, w Korei, IC podjechał pod swój lokalny Urząd Miasta (w małym mieście, wcale nie w stolicy), przystawił kciuk do czytnika, wybrał z listy dokumentów akt urodzenia, wrzucił do automatu 200 wonów (niecałe 60 groszy) i dostał wydruk.

- Sprawnie działające państwo oraz możliwość szybkiej identyfikacji osób oznacza też większe możliwości inwigilacji ludzi. W dużym stopniu dotyka to mężczyzn, którzy z jakichś powodów odkładają pójście do wojska. Po dłuższym pobycie za granicą, tuż po przyjeździe do Korei od razu dostają telefon od organów wojskowych, z wiadomością, że wiedzą o ich przybyciu i z "prośbą" o stawienie się w urzędzie wojskowym w celu dopełnienia formalności odraczających służbę wojskową lub w przypadku braku takiej możliwości o stawienie się w jednostce na blisko 2-letnią służbę. Urząd wojskowy nie tylko wie, kiedy delikwent przekracza granicę, kontaktują się z nim często już w momencie, kiedy kupuje bilet lotniczy i podają mu termin wcielenia do wojska tuż po przylocie.
Ze względu na brak konieczności składania osobistych podpisów na dokumentach w Korei dawniej zdarzały się takie paradoksy jak zawarcie związku małżeńskiego pomiędzy dwójką ludzi przez... ich rodziców (bez wiedzy i zgody młodych), to samo dotyczyło rozwodów. W chwili obecnej walczy się z tego typu działaniami, choć w przypadku małżeństw międzynarodowych dalej jest możliwe zawarcie małżeństwa przy obecności tylko jednego z przyszłych małżonków (wystarczy kopia dokumentu tożsamości i upoważnienie, które może być sfabrykowane;P). Nadgorliwi rodzice potrafią pożyczyć pieczątki swoich dzieci (w Korei każda osoba posiada niepowtarzalną pieczątkę, która służy im zamiast ręcznego podpisu) również w celu zapisania ich na studia, które uważają za jedyne słuszne, oczywiście bez porozumienia ze swoją pociechą.


------------
ENGLISH

Please, take a note, that this post may appear quite subjective as it's based on personal reflections of Korean members of Solleim Team and Koreans we know. As result, we are not able to include all the points of view in it. These are definitely not informations you could read in an official brochure about South Korea, but rather the opinions you'd hear over the cup of coffee when chatting with a friend. :)We think there is a rule that applies to every country in the world as well as Korea as - people who live there since their childhood or since a very long time (like minimum 20 years) see their own homeland a little differently than passers-by. The longer we stay in certain country, the more attached we feel to some things but on the other hand we notice more disadvantages of the place we stay in and we compare them to other countries - as the well-known proverb says: "the grass is always greener on the other side...". Considering that both - we and Korean people we know - are living in Poland, this country automatically became reference point in this entry. It's not supposed to serve as criticism towards Poland or Poles in any way and we hope nobody will perceive it as such. Comparison with situation in Poland helps us to expound advantages and disadvantages of living in Korea because it'd be hard to decide what is outstanding in the subject's country without comparing it to another one. :)

- Since the topic is very extensive, we won't be able to include everything in this part. - :3

+ Korea is a modern country where all the civilization goods are widely available at highest quality. The Internet is so fast that most of people can download a movie in 10 minutes and those with better connection even faster (well, though actually movie downloading example is more of a theory because Korea is well-known for monitoring copyrights effectively, so being a "pirate" is not so easy). Additionally the omnipresent Wi-Fi makes it possible for all Koreans in bigger cities to stay "online" practically all the time. Even in majority of suburban buses you can use free Internet. In almost every house there is a satellite or cable TV but also public television channels are far more interesting than what we have in Poland (f.ex. channels like SBS, KBS1, KBS2, MBC). It's worth mentioning that monthly costs of Internet and TV are similar to those in Poland or lower while earnings are few times higher.

- We could say that as a consequences of continuous access to Internet Koreans are growing apart from each other. Friends, instead of talking, play with their phones when they meet, in buses and subways everybody sits with their nose stuck in a smartphone/tablet, many people loose their connection with the outside world because of games... But, none of the Koreans we know mentioned that as problem as they find it normal to play games whole day and have their favorite devices always with them (so we can consider what we just wrote an off-topic). They do find problematic some other consequences of smartphones' "regime"- for example- often strangers take pictures of people when they do not want it to be done and post them on Internet (it affects idols as well - for them practically every teenager they meet may appear to be a paparazzi). In Korea it's quite scary to go to the beach dressed in bikini because quickly we may become unintentional heroine of someone's blog... In public baths where people stay naked, phones have been totally banned because of this. Many famous people gave up going to this kind of places at all due to fear that somebody may shoot a photo session worth Play Boy magazine cover with them as main models.
Although older generation of Koreans is also very computerized (even 80 year olds from villages with only several houses in it play online games with their neighbors), distinctly big part of people aged 40+ recognizes phenomenon of computer/smartphone addiction and tries to put up limits for their own children. We witnessed ourselves, in our restaurant which had no Wi-Fi connection, when some Korean kid had a real hysterical attack after only 20 minutes being "disconnected from the net".
In Korea there is a big problem of stealing personal data and hacker attacks, especially done by Chinese hackers. It's quite dangerous as most of Korean sites require extensive personal data details along with citizen number to register. Stealing identity by hackers and making fake documents based on it for illegal immigrants from China is a commonplace shady business there.

+ Koreans have a great access not only to the media but also to devices which allow them to use it to the fullest. While here, in Central Europe, we are still waiting for premieres they are already playing with the newest gadgets. Thanks to the fact that many factories of electronic equipment are located there, the prices are more than affordable. As addition, it'd be hard to find a Korean person that would doubt Korean technological products' quality.

- Proceeding mechanization of the nation means not only convenience but also... joblessness. In Korean workplaces many tasks are done by machines which notably decreases employment.

+ Koreans who live abroad really miss something they call "서비스" (seobiseu) - a good service in public places (restaurants, offices, hospitals and many other places that offer some kind of services). Slogan "The customer comes first" acquires a new, deeper meaning in Korea. Brittle cashiers, waiters, office workers or nurses are rare phenomenon there, the major part of attendants are kind, smiling and very helpful.
In Korean post office you don't wait until worker types all the data into a computer and makes a postal receipt, most of workers will even pack your package themselves - it's enough to refill a form and pay, worker will put a stamp on postal receipt real fast, give it to you and you can go home - the rest will be done by post office. Korean members of Solleim Team say that before leaving Korea they have never seen a queue in post office and the phenomenon of closed work posts does not exist. If in an office there are 5 attendance desks they will be all operating since opening till closing of the office, no vacancies.
In Korean hospitals, on the side of each bed there is a bell or a phone which allows the patients to call in nurses.
In most of restaurants there is a button on every table - press it and a waiter will come. :) Self-service bars (for example McDonald's) give to their customers, when placing an order, a device that starts blinking when their food is ready to take - thanks to it customers can sit peacefully by their table when waiting. In every eating place customers get free drinking water, sometimes even coffee or ice-cream (during season). You can also ask for side-dish refill.
Free water can be found in every public office and bank as well. Practically everywhere you can use toilet for free. Famous, polish "lavatory grams" do not exist in Korea ;)
In big supermarket at the entrances and at the exits there are standing workers who's function is saying "Hello" to people entering and "Goodbye" to people going out. On many parking lots there are person appointed to show you where you can find a free parking place (plus they wear cute uniforms:3).

- Well, such a great services are in no way a problem for the customers but they often become burdensome for people who work in service field. Workers have to be very cautious because being accused of a inappropriate service by a customer, results in being scolded severely by their boss or even being dismissed from work. In every office there are forms where you can write complaints about someone's work quality and special boxes for placing them in. Sadly, customers sometimes happen to "ask" (well, is it still asking if you can't refuse?) for weird things - restaurant workers often have to run to the nearest shop to buy a drink chosen by a customer, some clients want to eat dishes that are not included in restaurant's menu, etc. We even heard about extremal situations, when in case of lack of some dish in the menu, the customer asked for it to be ordered from the other restaurant and delivered... Rarely, but still - some parents ignore wrong behavior of their children and don't react even when they break restaurant's property (in Solleim often our lamps, menu board and napkin holders suffered from damage TT). Everything has to be prepared rapidly, the idea of "slow-food" didn't get the chance to become popular in Korea yet. ;) You could also find few people who wheedle food from restaurants - for example throw their own hair into their dish and say that the hair belongs to restaurant staff.

+ In Korea not only Internet, machines and services work efficiently but also public offices, what for us, Poles, may seem incredible. Bogi witnessed herself when Solleim Team twins got their Korean passports done in 4 days! Applying for the passport took them few minutes - with no need of waiting in queues and after very few days they could pick up their new documents. Many Koreans do not understand why in Poland all of the documents have to be signed by hand and simple things like concluding contract for waste disposal can't be done by Internet. In Korea it's something natural. Thanks to citizen recognition system based on fingerprints there is possibility of printing copies of many documents in coin-operated machines located in front of every City Hall and it doesn't cost much (few $). Small comparison: In Poland, to receive copy of Bogi's birth certificate she had to wait 3 hours in office in Warsaw (capital), then refill few-pages-long application form and pay 33 zł (around 10$) for it. In Korea, IC went to the nearest City Hall (in a small town), pressed his finger against the sensor, chose birth certificate from documents' list, put 200 Won (20 cents) into the machine and received the reprint.

- Efficiently working state and possibility of fast identification of the citizens translates to higher surveillance ability too. This problem touches men the most, who for some reasons postpone going to military. If they stay abroad for longer period of time, right after coming back to Korea they receive a call from military authority with information that their arrival to South Korea is known along with the "request" to appear in a military office to complete formalities in order to postpone their military service or, when it's not possible, to join the army for nearly 2 years. Military office not only knows when a "culprit" passes trough the border- they contact him often already when he's buying his flight ticket and they foist upon him the date of incorporation into the army right after his arrival.
Considering lack of the need for signing documents personally Korean citizens used to face such a paradoxes as marriage between two people being concluded by... their parents (without their knowledge and agreement), the same thing happened with divorces. Lately the government is considering stopping this kind of things from happening though it's still possible - in case of international marriages to conclude a marriage in presence of only one of the spouses (it's enough to have copy of their ID document and a power of attorney which may be fabricated. ;P). Overzealous parents sometimes manage to "borrow" their child's stamp (in Korea everyone has a unique stamp which is used instead of hand sign for documents) to enroll them in University studies that they find accurate - obviously without their child knowing about that.

4 comments:

  1. Świetny wpis i na pewno bardzo pomocny! Fajnie by było, gdyby pojawiła się również część druga, bardzo ciekawie się to czyta. ^-^

    ReplyDelete
  2. Chyba każdy fan marzy o tym by pojechać, zamieszkać, w kraju swojego idola. Wydaje nam się, że tam jest lepiej, kolorowo i wgl tam ma być raj. Też miałam taka fazę. Myśl o mieszkaniu w Korei, potem w Japonii to było wielkie marzenie do którego chciałam dążyć za wszelką cenę. Szczerze? Już mi przeszło. Nie powiem, że nie chcę tam jechać. Nadal marzę by zwiedzić Seul i Tokio, ale raczej w formie wycieczki, a nie stałego pobytu. Właśnie dzięki takim informacją jak te powyższe. W Polsce często nie można wytrzymać. Są sytuacje, które po prostu są nieznośne (jak chociażby właśnie urzędy, instytucje i ich wieczne problemy). Dzięki takim notką jak ta rozumem, że każde państwo ma swoją jasną i ciemną stronę (mocy). Powyższe wiadomości tylko to potwierdzają, chociaż pierwszy raz słyszę o czymś takim w stosunku do Korei. Czytałam na jednym skośnookim blogu o Japonii i to zapoczątkowało słabnięcie mojego entuzjazmu. Mam oczywiście również świadomość, że nie można porównywać takich państw jak K/J do Polski, która jest, tak szczerze, trochę zacofana. Myślę, że takie informacje dla kogoś kto jest przekonany, że chce tam mieszkać dla kraju nie będą straszne, bo pewnie w swojej chęci zaczerpnęli informacje o czymś takim. Natomiast chodzi mi o napalonych nastolatkach, które widzą w Korei świat niemal jak z baśni, bo tam mieszkają ich idole, gdzie możliwość jest ich spotkania, kupienia na każdym kroku stuffu z ich podobiznami, czego w Polsce nie ma. Takie osoby przede wszystkim powinny zejść na ziemię, bo od tego można dostać jakiejś choroby. Czytanie tych wszystkich notek na twitterze jaka ta Korea jest cudowna i wgl. Dla mnie jest cudowna, bo jest inna. To dla mnie świat niemal niedostępny i chcę o nim marzyć, chociaż przy moim szczęściu szanse na wyjazd chociaż na tydzień są mniejsze od zera. Nie wiem czy wgl napisałam coś na temat, ale no takie są moje odczucia. Mam nadzieję, że znajdziecie więcej takich ciekawostek. To coś takiego, co z wielkim zainteresowaniem się czyta. Poznawanie jej poprzez relację innych osób, które tam były i wgl.
    No i wgl (nadużywam tego, ale wgl to fajne jest, i szczęście w nieszczęściu, bo nie nadużywam tu słowa urocze, bo nie pasuje do tematu, ale słowo urocze jest urocze ♥)... to dzięki Wam, drogi STeam, dzięki wam (i nie tylko) mam kilka kilo więcej... Mówię tu o słodyczach, które sprzedawaliście na NiuConie ♥ Pepero z orzechami było pycha ♥ i te różowe ciasteczka (nie mam pojęcia jak się nazywają, bo wywaliłam pudełko)... Mniam ♥ Jeśli tylko będziecie mieli coś na stanie to dajcie cynk ^^ See you ♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cieszymy się, że tak dobrze zrozumiałaś nasze intencje- jednym z ważnych powodów, dla których prowadzimy tego bloga jest uświadamianie ludziom, że Korea to nie tylko kraina mlekiem, miodem i k-popem płynąca, ale również zwykły kraj, w którym ludzie żyją na co dzień ze swoimi mniejszymi i większymi problemami. Instytucje promujące kulturę Korei Południowej zdecydowanie pomijają jakiekolwiek informacje mogące mieć wydźwięk negatywny (oczywiście jest to zupełnie naturalny zabieg marketingowy:3), w związku z czym kreowany przez nie obraz jest w jakimś stopniu niekompletny, co może się okazać niebezpieczne szczególnie w przypadku młodych ludzi, niebiorących pod uwagę zwykłych trudów życia podczas snucia planów na przyszłość... W żadnym wypadku nie chcemy również przeginać w drugą stronę i zniechęcać ludzi do Korei, ponieważ jest to kraj o wspaniałym dziedzictwie kulturowy, który warto lepiej poznać i z którego pod wieloma względami możemy brać przykład (np. rozwój Korei z biednego kraju w gospodarczą potęgę w ciągu ostatnich 20-30 lat jest naprawdę niesamowity).
      Haha, a ciasteczka w różowym pudełku nazywają się Kancho, też je bardzo lubimy (niestety TT).

      Delete
  3. Poziom usług w Korei to zupełnie inna bajka, niż w Polsce. Kiedy po ostatnim kilkutygodniowym pobycie w Korei wróciłam do domu, wybrałam się do osiedlowego Polo marketu po jakieś zakupy i przy kasie zobaczyłam moją "ulubioną" panią, która zawsze i ze wszystkim ma problem, dopiero poczułam że wróciłam... T_T

    ReplyDelete